Jeśli wynosisz coś z mojego bloga i rozprowadzasz dalej, czuj się zobowiązany do zachowania moich praw autorskich, tyczy się to m.in. zdjęć oraz tłumaczeń składów, w które wkładam sporo pracy. Wystarczy, że dodasz link do mojego bloga. (^‿^)

12/03/2011

AZJATYCKA PIELĘGNACJA

Jeszcze do niedawna moja wieczorna pielęgnacja kończyła się na zmyciu makijażu oraz niewielkiej ilości kremu nawilżającego. Czemu? Bo nie znalazłam kremu, który by mnie nie zapychał i pozwalał skórze oddychać przez noc (poza jednym, ale o nim może kiedy indziej). Dopiero jakiś czas temu, odkryłam (tak odkryłam przysłowiową Amerykę ;), że przy tłustej skórze (a taką ostatnio mam, z mieszanej do tłustej i tak w kółko .__. ) nie trzeba stosować kremów, wystarczy zakończyć pielęgnację na emulsji lub masce na noc. Hah, tyle, że ja nigdy nie używałam takich kosmetyków. Ale od czego jest samorozwój :P

ETAPY PIELĘGNACJI:
przerywane linie oznaczają możliwość pominięcia kroku w zależności od potrzeb skóry
Bazowa pielęgnacja zakłada użycie serum/esencji i emulsji przed nałożeniem makijażu, jak i wieczorem po jego zmyciu. Jak się okazało, moja skóra kocha wszelkie sera, esencje. Emulsję na razie mam jedną, ale wciąż szukam takiej, która nada się i na dzień. A kremy poszły w odstawkę. Moja skóra jest szczęśliwsza i w końcu mam wrażenie, że o nią dbam ;P
Oczywiście peelingi, maski typu peel-off, wash-off wykonujemy przed lub po użyciu toniku. Kosmetyki punktowe natomiast są ostatnim etapem naszej pielęgnacji.

Moje sera/esencje i emulsje, to póki co:
Dotychczas przed makijażem stosowałam serum Estee Lauder Idealist Pore Minimizing Skin Refinisher (bez rewelacji jak za tę cenę), teraz po jego zużyciu przerzucę się na SkinFood Peach Sake Pore Serum. Wieczorem używam serii Parsley 'n Mandarin od SkinFood, w skład której wchodzą esencja oraz emulsja. Oraz co 2 dzień stosuję esencję od BioEssence (BioEssence with ATP).
Z czyścideł korzystam z moich mydełek naturalnych, oraz co jakiś czas jakiś azjatyckich kosmetyków.
Mój peeling już przedstawiałam, Missha sprawuje się świetnie i póki co nie potrzebuję niczego innego, czasem sięgam po domowej roboty scruby.

Jednak z całej tej listy, najbardziej zainteresowały mnie kremy do masażu twarzy. O czym wcześniej - nie tyle nie miałam pojęcia - o ile nie wiedziałam, że praktykuje je się w domowym zaciszu i to regularnie. Z resztą jako wielki leń, podejrzewam, że ciężko będzie mi się zmobilizować do takich czynności, ale jedno jest pewne - WARTO! A przynajmniej warto spróbować. Dlatego z niecierpliwością czekam na swój pierwszy tego rodzaju kosmetyk (mający również funkcję peelingu) :) Taki masaż zajmuje od 3 do 5 minut, co wydaje się sekundą, jednak kiedy mówimy o samo-masażu, każda minuta to wieczność (codziennie wmasowuję olejek Bio-Oil w nogi to wiem, jak czas potrafi się dłużyć :( ). Gdyby tylko ktoś to za mnie zrobił, och mógłby mnie masować i przez 2 godziny :P

Jak wykonywać masaż i nakładać kosmetyki? Z pomocą przychodzi nam oficjalna strona marki kosmetyków Sulwhasoo (ich produkty będę mieć okazję potestować, mam nadzieję, że już wkrótce ;). A więc do rzeczy. Na stronie mamy jasne instrukcje. Pozwoliłam sobie je zamieścić na swoim blogu, ale prawa autorskie oczywiście należą do Sulwhasoo (thanks for beauty tips! ^^). Wybrałam najciekawsze; wg mnie są to:

Serum/Esencja
Krem pod oczy
Maska na noc
Krem do masażu twarzy
Oraz takie dot. kremów
Jeszcze jedno czego chyba nie ma na rysunkach, przy wielu azjatyckich kosmetykach poleca się rozgrzanie kosmetyku najpierw w dłoniach lub też rozgrzanie dłoni poprzez pocieranie nimi, ponieważ w ten sposób otwierają nam się kanały chakry, przez które płynie nasza wewnętrzna energia ;), na rozgrzane dłonie nakładamy kosmetyk a następnie rozprowadzamy go na skórze, na koniec warto ogrzać skórę twarzy dłońmi, zwiększając w ten sposób absorpcję kosmetyku.

A jak Wy nakładacie kosmetyki? Szczerze mówiąc nie przykładałam do tego większej uwagi, ale spróbuję wykorzystać powyższe rady. :)

8 komentarzy:

  1. Kochana, mega wpis. :D

    Ja jeszcze mam zbyt skromną pielęgnację, czaję się jeszcze na oleje, jakiś tonik, emulsję, serum, maseczki, kupę, krem pod oczy i peeling. Jak widać sporo rzeczy nie mam. :D Obecnie zmywam micelem, następnie czyścidło Loshi z węglem drzewnym, później póki mam to zamian gold cacao lub kupa i dalej woda różana i wsio. ;/ Chciałabym mieć już tą pielęgnację i tylko na bieżąco uzupełniać, ale cóż, na pewno z 400 spokojnie na to pójść musi...

    Nie mogę jeszcze sobie wszystkiego sprawić, bo bieda piszczy, a jeszcze muszę jakiegoś pełnowymiarowego bebeszka kupić, bo nie mam żadnego podkładu. :D Puder powoli mi się kończy, tusz, korektor, cienie do powiek, , ochrona przed gorącem do włosów, odżywka i cośtam jeszcze, nie pamiętam. To wydatek prawie 300 zl. A jak jeszcze pielęgnację skompletować, to już masakra. :D Poza tym ubrań trzeba, hehe, a mam jeszcze dziecko i męża, mieszkanie i kredyt, a wyplata marna jedna. Ech, dlaczego niezbędne produkty dla kobiety są takie drogie i jest ich tak dużo? Przecież to absolutne minimum. :D

    Masaże twarzy ciekawe, zapamiętam i jak będę miała co z tym stosować, to wypróbuję. Zgadzam się, ze 3 minuty samomasażu to wieczność.

    Uff, wyżaliłam się, wiec już koniec. :D Miłego rozbierania. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie Naruto, ja chakry nie mam ;)

    Dzisiaj użyłam tego peelingu z KissBoxa (nie wiem, czy kojarzysz) i tak sobie pomyślałam, że muszę coś kupić o takim zapachu, bo jest szaleńczo piękny *3* A Ty mi wyskakujesz, że Skinfood ma Mandarin... Synchron mamy niezły ;)

    A wiesz jeszcze co? Bo ja szukałam na Ebay jakiegoś azjatyckiego toniku i - zabij mnie - ale NIE ZNALAZŁAM ._. Jak to w ogóle możliwe? Sera, emulsje, foamy - tak, ale toników nie widziałam ._.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój buziak jest trochę przysuchawy na polikach i raczej unikam alkoholu. Więc raczej emulsji niet ;)
    Po za tym ta pielęgnacja jest jakaś drogawa, kurde, w Polsce jest taniej ;) W sumie to mi za dwa tygodnie stuka 20 latek, już jam nie nastolatka, może czas porzucić Under20, zacząć jakieś Estee Laudery... To i taniej będzie coś azjatyckiego ;)

    Masz coś do polecenia dla suchej paszczy? I o ładnym zapachu? :3 (już nie koniecznie citrus, ale mile widziany ;)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka! Ja nigdy nie mogłam ogarnąć właśnie tych etapów azjatyckiej pielęgnacji ;) A tutaj mam taki piękny schemat *O*. I bardzo jestem ciekawa jaki to krem stosujesz na noc. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się o nim notka. Mogłabyś tylko podać jego nazwę :>?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega przydatny post! :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili- a jeśli masz ochotę, możemy się poobserwować, będzie mi bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo przydatny wpis! sporo tych kroków, muszę się w wolnej chwili dokładnie w to wczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przydatny wpis, dużo się z niego dowiedziałam:)


    http://the-beautyoffashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.